piątek, 1 stycznia 2016

POCIĄGIEM Z POLSKIEGO DO CZESKIEGO CIESZYNA

Jest, wreszcie! Po sześciu latach uruchomili komunikację kolejową pomiędzy polską a czeską częścią miasta Cieszyn. Mało tego - z Cieszyna (tego polskiego) można dojechać czeskim pociągiem do samego Frydka-Mistka w Czechach. A właściwie do Frydka, bo tam jest dworzec, a jak mnie objaśniła niewiasta w sklepie we Frydku, ci ze śląskiego Frydka do morawskiego Mistka przez rzekę Ostrawicę nie chodzą. I w ogóle to ostatnio pociąg z tego dworca w polskim Cieszynie odjechał do  Frydka ponad dziewięćdziesiąt lat temu.

No to musiałem pojechać. Najpierw przedarłem się przez zwały czarnego błota i zrujnowany dworzec do czyściutkiego, nowiutkiego i wypasionego czeskiego pociągu. Trzeba kupić bilet, w ruinach dworca, ani na kupach błota żadnej kasy ani automatu nie było. Ale jest czeska konduktorka - no  to ja do niej, żeby mi sprzedała bilet do Czeskiego Cieszyna. A ona, wyraźnie zniesmaczona tym, że musi, do czegoś takiego co podobno jest dworcem w Cieszynie, jeździć, mówi: "16 koron". No to ja się pytam, czy można w złotówkach, przecież jesteśmy jeszcze w Polsce, a pociąg nie jest eksterytorialny. A ona na to, że w złotówkach pod żadnym pozorem nie weźmie. Ewentualnie może być w euro. Na szczęście, jako rasowy Cieszyniak  miałem przy sobie jakieś koronki, wydawki po piwach, akurat było ich szesnaście. No i pojechałem.


Pięć minut jazdy za 2, 60 zł (po przeliczeniu koron na złotówki), a przyjemności jak za co najmniej dychę. A jak pojedziecie dalej, do Frydka, to w ogóle raj i rozkosz komunikacyjna.

Mam nadzieję, że nie zlikwidują tego pociągu, pod pretekstem, że mało ludzi jeździ. A jak mają jeździć, jak w polskim państwie nie mogą kupić biletu do pociągu za polską walutę?

Film z jazdy do granicy na Olzie - kliknij tu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz