Zamek Cieszyn zorganizował wystawę o potrawach ze Śląska Cieszyńskiego. Można tam napisać kredą na tablicy, jakie potrawy ze Śląska Cieszyńskiego
się lubi, a jakie nie. No to ja piszę na blogu (bo
chwilowo nie ma mnie w Cieszynie):
Lubię:
- princki (czyli Prince Polo, choć to już nie to co kiedyś, ale nadal dobre)
- roladę (dla tych z Kongresówki: zrazy zawijane,z tym, że u nas podaje się to z kluskami śląskimi, anie jak u was - z kaszą);
- smażony ser z kminkiem (robiony z białego sera, który
zgliwiał):
- cieszyńskie kanapki ze śledziem albo z szynką albo z sałatką (w ogóle wyroby cieszyńskiego Społem są świetne):
- chleb od Hojdysza;
- kołaczyka z serem lub z borówkami (nigdy z jagodami);
- cieszyńską
wuzetkę;
- cieszyńskiego sztrudla,
schabowy po cieszyńsku (roklepywanego - podobnie jak cygara na Kubie są zawijane - na udach cieszyńskich paniczek);
Piwo Brackie
i miodunkę.
Nie lubię tylko placków z wyrzoskami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz