sobota, 8 kwietnia 2023

PANI HALINA, HALINKA

 

Halina Pasekova jako Majka w spektaklu Sceny Polskiej Cieszyńskiego Teatru w Czeskim Cieszynie "Siedem zegarków kopidoła Joachima Rybki" w reżyserii Wiesława Hołdysa. Fot.: Karin Dziadek

W Wielki Czwartek odeszła jedna z najwspanialszych polskich aktorek, Cieszynianka od pokoleń, absolwentka krakowskiej PWST z 1965 r., należała do zespołu Sceny Polskiej Cieszyńskiego Teatru w Czeskim Cieszynie.

Miała w sobie coś, co mają tylko najwięksi w tym zawodzie: perfekcyjną technikę (pięknie mówiła nieco chrapliwym, ale dźwięcznym, mocnym głosem) połączoną z pokorą i szacunkiem wobec sceny. Przed wejściem na scenę długo przygotowywała sobie rekwizyty i elementy kostiumu, zdając sobie sprawę, że to są jej partnerzy. Była niezwykle ciekawa świata i otwarta na nowe propozycje i bardzo kontaktowa: wiem o tym, gdyż podczas zjazdu absolwentów krakowskiej PWST przegadaliśmy ze sobą dobrą godzinę, nowym tematom nie było końca.
Miała niemal fotograficzną pamięć i świadomość miasta, z którego pochodziła ona i jej rodzina - Cieszyna. Kiedyś wybraliśmy się z Panią Haliną i paroma innymi osobami na spacer po Cieszynie: zatrzymaliśmy się na rogu Menniczej i Starym Targu i wtedy Pani Halina wyrzuciła z siebie całą historię jej rodziny od kilku pokoleń wstecz uruchomiona widokiem domu, w którym jej przodkowie zamieszkiwali.  
Wraz z Haliną Pasekovą odszedł ważny i niezastąpiony fragment polskiego teatru, w jego najwspanialszym wymiarze. I na koniec - pani Halina grała  również w czeskich filmach, posługując się nienaganną czeszczyzną. Perfekcyjnego czeskiego - jak mi powiedziała - nauczyła się w szkole podstawowej w Czeskim Cieszynie (gdzie mieszkała), gdyż od Polaków wymagano dużo bardziej poprawnego języka czeskiego niż od miejscowych Czechów.