niedziela, 23 grudnia 2018

WYWIAD O CIESZYNIE

Wywiad dla regionalnej telewizji: o "Skrzatkach cieszyńskich", ulicy Hażlaskiej, Dyskusyjnym Klubie Filmowym Fafik, zegarze na Wieży Piastowskiej, cmentarzach żydowskich i jeszcze paru innych rzeczach: Kliknij tu 

poniedziałek, 3 grudnia 2018

OBRAZEK LUDOWY


Zdobycz z targów staroci w Cieszynie. Podchodzę do stoiska, widzę to cudo i pytam się po ile. "Po pięć złotych, bo my są z Goleszowa". Odkładam na bok, żeby jeszcze czegoś poszukać, w końcu biorę, chcę zapłacić, a sprzedawczyni z niedowierzaniem w głosie: "To co, da pan te pięć złotych?". Poza pięknymi tekstami są również ciekawe ilustracje.




sobota, 17 listopada 2018

PIĘĆ ZDJĘĆ


 ŻYWIEC

Na pierwszym zdjęciu, zrobionym w Żywcu w 1916, widzimy 24-letnią kobietę, z jej mężem, wówczas chyba 60-letnim, który kilka miesięcy później zmarł. Ktoś oderwał głowę mężczyźnie na zdjęciu. Dwa lata później owa kobieta urodziła córkę. Jej ojcem był najprawdopodobniej żołnierz austriacki bądź jeniec francuski. Zaraz po zakończeniu wojny ów ojciec wyjechał w swe strony rodzinne i słuch po nim zaginął. 



Córka w 1938 roku wyszła za mąż za oficera Wojska Polskiego.i w dwa lata później urodziła syna. 


AUSCHWITZ
Trzy lata później ów oficer został zaaresztowany przez gestapo i stracony w Auschwitz, a jego żona została osadzona w tym obozie. Oboje byli żołnierzami Związku Walki Zbrojnej. Ich dziewięciomiesięczny syn uratował się w ten sposób, że podczas aresztowania jego babcia (kobieta z pierwszego zdjęcia, wówczas 50-letnia) wyskoczyła z nim przez okno z pierwszego piętra. 





CIESZYN

Na ostatnich zdjęciach (zrobionych w latach sześćdziesiątych) obie kobiety, matka i córka, tulą do siebie kilkuletnie dziecko. To dziecko to ja (córka była moją matką chrzestną i macochą mojej mamy). Te zdjęcia zrobione były na browarze w Cieszynie, gdzie wówczas mieszkaliśmy. 

wtorek, 6 listopada 2018

BROŃMY BRACKEGO



Przed przeczytaniem niniejszego wpisu informuję, że piwo to alkohol, szkodzi zdrowiu i nikogo nie namawiam do jego picia.
W internecie pojawiła się petycja o przywrócenie produkcji cieszyńskiego piwa "Brackie". Można się z nią zapoznać, a nawet podpisać, klikając tu.
Niestety obawy autorów niniejszej petycji wydają się być słuszne. I nie chodzi tylko o przywrócenie sprzedaży w butelkach, najszlachetniej jednak piwo podaje się nalewane z pipy (broń Boże "z kija" czy wręcz "nalewaka"), chodzi w ogóle o sam pomysł przejęcia brandu (celowo używam tego obrzydliwego słowa) przez Browar Żywiec, które nie ma żadnych możliwości wyprodukowania takiego piwa - dlatego, że nie ma tam kadzi do otwartej fermentacji (w których robi się to piwo na browarze w Cieszynie), ponadto produkuje się tam piwo metodą w tankofermentatorach - łącząc proces fermentacji i leżakowania, co - aczkolwiek  masowo stosowane przez korporacyjne koncerny browarnicze (celowo używam tego obrzydliwego słowa, bo na słowo "piwowarskie" te koncerny nie zasługują) jest gwałtem zadanym szlachetnej sztuce piwowarstwa.
Oczywiście, chytrusy z żywieckiej korporacji próbują sprzedawać pod marką "Brackie" różne piwopodobne płyny, jak np. wprowadzane z małą skutecznością od kilku lat "Brackie Pils" czy też ostatni horror, czyli "Brackie Żateckie" Nie dajcie się zwieść, popatrzcie się, gdzie to piwo jest produkowane i nie kupujcie go.
Browar Zamkowy w Cieszynie próbuje w miejsce zanikającego "Brackiego" (które - w coraz bardziej śladowych ilościach, ale jednak - produkuje) wprowadzać nowe produkt, jak np. piwo "Ciemna strona Cieszyna" (nazwa precyzyjnie określa jakość tego produktu), czy też  ostatnio "Noszak": wypić to się od biedy da, jest lepsze niż wszystkie korporacyjne piwa produkowane w Polsce, ale do "Brackiego" tak się ma, jak pięść do nosa albo - mówiąc górnolotnie - jak zwiędły ziemniak do dojrzałego bakłażana.
Nie dajmy sobie zrobić wody z mózgu i nie dopuśćmy do zniknięcia z rynku kolejnego (po szerokim asortymencie wyrobów z "Olzy", sztućcach z "Polvidu", kartonach z CZK, dżemach z "Lasu") wspaniałego cieszyńskiego produktu, który  rozsławiał gród Trzech Braci na całą Polskę (i trochę na Czechy).

Wydaje mi się, że wiem co piszę, bo przez pierwszych 12 lat życia mieszkałem na Browarze Zamkowym w Cieszynie, a potem pracowałem na nim jako robotnik myjący tanki po leżakowaniu. Pochodzę z rodziny piwowarów. 

niedziela, 4 listopada 2018

PUDEŁKA



Pudełka po papierosach "Wawel" i "Belweder" (lata pięćdziesiąte i sześćdziesiąte ubiegłego wieku, "Wawele" przyozdobione były ryciną Krakowa wewnątrz pudełka) oraz po czymś tam (przedwojenne) produkowane w Cieszynie przez Fabrykę Kartonaży i Walizek "RORI" (od nazwisk założycieli; Rozenzweiga i Rindla), późniejsze Cieszyńskie Zakłady Kartoniarskie. W roku 1992 firma została sprywatyzowana i przestała istnieć. Zdjęcie z wystawy (świetnej!) "Gospodarze" poświęconej cieszyńskim przedsiębiorcom prezentowanej na Zamku Cieszyn .



wtorek, 4 września 2018

KOMPOT Z GWIZDKÓW MILICYJNYCH



Wygrzebałem plan miasta Cieszyna z 1985 roku. A tam spis knajp i ważniejszych urzędów. Knajpy na pierwszym miejscu, urzędy poniżej – co dziwić nie może w mieście, które nie zagubiło środkowoeuropejskiego sznytu. Poza tym i jedne, i drugie to miejsca użyteczności publicznej.
Lokale podzielone są na kategorie. Kiedyś, za komuny, taki właśnie podział obowiązywał – od kategorii "S" (którą w Cieszynie cieszyła się jedynie kawiarnia Pod Jeleniem), najwyższej, poprzez kategorię I (też nieźle; w Cieszynie restauracje Pod Jeleniem i Centralna), najpowszechniejszą kategorię II  (np. Strzecha), aż po kategorie najniższe: III i IV.

środa, 8 sierpnia 2018

STATYSTOWANIE W ZIEMI OBIECANEJ



Fotosy z sekwencji kręconej w cieszyńskim teatrze autorstwa Renaty Pajchel 

Początkiem maja 1974 roku nastąpił prawdziwy nalot nieziemskich istot, czyli stołecznych (i nie tylko) gwiazd na małe, leżące na końcu Polski i przepołowione granicą miasto Cieszyn. Byli to pierwszoplanowi aktorzy ówczesnego kina i telewizji. Daniel Olbrychski, który przyjechał na plan w kostiumie Kmicica przebranego za szwedzkiego żołnierza. Swojski Gustlik z „Czterech pancernych", pochodzący z nieodległego śląskiego Godowa Franciszek Pieczka. Idąc ulicą Armii Czerwonej (dzisiejsza Głęboka), natknąłem się na kogoś  o znajomych rysach - przyglądam się, przyglądam: to przecież Jurand ze Spychowa, no może starszy o jakieś kilkanaście lat – Andrzej Szalawski.  A ze sklepu wychodzi wprost na mnie Wolf, czyli Zając, szpicel gestapo ze "Stawki większej niż życie", Bogusław Sochacki. Do tego będący u początku swych karier Bożena Dykiel, Wojciech Pszoniak, Andrzej Seweryn i Piotr Fronczewski. No i Kalina Jędrusik, Stanisław Igar i jeszcze wielu innych, którzy wraz z cieszyńskimi statystami (a także aktorami Teatru Polskiego i członkami koła baletowego w Bielsku) tworzyli obraz wczesnokapitalistycznej Łodzi 1885 roku, wcielali się w "najlepszą, na jaką tylko było stać, Łódź" (Reymont).

niedziela, 27 maja 2018

BEDNARSKA 4


W mieście Cieszyn  istniało wewnętrzne miasto, zamieszkane przez blisko sto osób, ogrodzone metalowym płotem.  Aby się do niego dostać, należało przejść przez jedną z kilku bram lub portierni, na przykład na końcu ulicy Bednarskiej, tuż obok Blachosprzętu  (obok tej portierni był malutki, biały domek i butelkownia, przerobiona potem na kurnik) i zameldować się portierce lub portierowi, a ten kopiowym ołówkiem wypisywał przepustkę, przedtem telefonując  do odwiedzanego mieszkańca wewnętrznego miasta (właściwie do wybranych, bo nie wszystkie mieszkania miały telefon).
To miasto to browar, na którego bramach wisiały czerwone tablice z białymi literami, niczym nazwa państwa: "Żywieckie Zakłady Piwowarsko-Słodownicze Browar nr 3 w Cieszynie ul. Bednarska 4" (tak było przynajmniej 50 lat temu). 

sobota, 5 maja 2018

PRZED DWORCEM W CIESZYNIE


Stoimy sobie z przybyłą przed chwilą autobusem z Krakowa Ważną Osobą przed odremontowanym dworcem w Cieszynie i podziwiamy, zastanawiając się na głos, gdzie przed remontem było główne wejście. Naraz słyszę z tyłu: "Stary Cieszyniok, a nie pamięto!". Odwracam się, idzie w naszą stronę usmarowany nieco sadzą jegomość w eleganckim ferszalunku: "Nie poznajesz mnie?" Ja: "Yyyy...". "Przeca my chodzili razem do przedszkola! Jestem Marek!". 
Przedszkole ukończyłem pół wieku temu.  

środa, 25 kwietnia 2018

WYWIAD DLA TRAMWAJU CIESZYŃSKIEGO GŁÓWNIE O SKRZATKACH CIESZYŃSKICH


Wszystko zaczęło się tutaj

Jest w Krakowie reżyser,  który chowa w kieszeni klucze do z niewielką sceną. W średniowiecznej piwnicy i w dawnym więzieniu tworzy dzieła niezwykłe. Właśnie tu, w Teatrze Mumerus, poznać możemy niezwykłego jego twórcę, reżysera pochodzącego z Cieszyna, Wiesława Hołdysa.

URSZULA MARKOWSKA
Jak zaczęła się Pana przygoda z teatrem?

WIESŁAW HOŁDYS
- Ze sztuką teatru związany jestem od dzieciństwa, bo wszystko zaczęło się tutaj, w Cieszynie, gdzie się wychowałem. Najpierw jako kilkuletni chłopiec  fascynowałem się kinem. Godzinami rysowałem na marginesach gazet klatki taśmy filmowej. Próbowałem je sklejać i puszczać nawet przez

czwartek, 22 marca 2018

BEDNARSKA - MICHEJDY



Kiedy ulicą Bednarską i Michejdy chodziłem do szkoły (lata 60/70 XX.wieku) na odcinku ok. 500 m mijałem 6 zakładów i warsztatów: Blachosprzęt, Fabryka Mebli Giętych, Cieszyńskie Zakłady Kartoniarskie (dawna Fabryka Kartonaży "Ro-Ri"), Piekarnia nr 4, Zakład Rymarski, Fabryka Zamków Błyskawicznych "Rogorapid". Nic z tego nie zostało.

środa, 14 marca 2018

DROGA Z PRZYSTANKU CIESZYN NA RYNEK


Wkrótce Cieszyn będzie się cieszył nowym dworcem kolejowo-autobusowym (bardzo pięknym zresztą) i przestanie funkcjonować tymczasowy Przystanek Cieszyn pod Zamkiem, który bardzo polubiłem. Ale trudno nie lubić przystanku który znajduje się zaraz pod domem na browarze, gdzie spędziłem pierwsze 12 lat życia (a nad tym domem wyrasta Wieża Zamkowa). Autobus z Krakowa zatrzymuje się zaś w miejscu, gdzie mieliśmy (a także inni mieszkańcy browaru) ogródek, gdzie zbierałem ogórki, pomidory, kapustę, a nawet kopałem ziemniaki. Obok były kurniki.
Lubię też drogę z przystanku na Rynek, w pobliżu którego znajduje się moja cieszyńska przystań. Opiszę ją, jak ktoś chce może nią podążyć.

wtorek, 6 lutego 2018

Przejazd pociągu w Czech przez rogatkę na ul. Zamkowej


Jestem całą duszą za pociągiem z Frydka - Mistka do Cieszyna  i w ogóle pierwszeństwem i wyższością pociągów nad samochodami, mówię zresztą o tym komentując ten film: "pociąg jest wartością samą w sobie". Mimo, że zamknięcie rogatek trwa 9 minut i w międzyczasie korkuje się Librnia i ul. Michejdy.
No, a teraz trzeba zobaczyć film - tak to wygląda. 

sobota, 20 stycznia 2018

MIĘDZYNARODOWY WYŚCIG PIWNY


Dzisiaj, tj. 20 stycznia 2018 Stoch wyprzedził Freitaga w lotach narciarskich, a my, jako nacja, w roku 2017 wyprzedziliśmy Niemców w piciu piwa. Zresztą trochę się do tego sukcesu przyczyniłem. Braci Czechów nigdy, mam, nadzieję nie wyprzedzimy. Ale mała łyżka dziegciu w tym zestawieniu jest - duża część tego, co piją Polacy nie jest szlachetnym piwem, tylko cieczą z tankofermentatora albo podprawionym spirytusem mózgo- i pęcherzojebem, co ani w Czechach, ani w Niemczech się nie zdarza. No i jeszcze ten brak umiejętności nalewania (w czym przoduje Kraków) i język piwny: za określenia "piję browar" (albo - co gorsza - "browarek" czy też "browcio"), piwo "z kija" albo "nalewaka" i - przede wszystkim - za 'browarnika" skazywałbym na dożywotnią prohibicję.


Cieszyn jest najbardziej piwnym miastem w Polsce, bo czepują tam piwo - co prawda  jeszcze nie wszędzie  - bardzo dobrze. I tam należy uczcić i oblewać (jak najczęściej) ten sukces. W każdym razie proponuję wypić albo Lagera, albo Zdrój Zamkowy, albo Mastne, albo Brackie (albo wszystkie cztery i zakończyć porterem - może być żywiecki bo i tak go warzą w Cieszynie - zakąszonym ciastkiem Marcello z cieszyńskiego "Społem" - poważnie!) produkcji Browaru Zamkowego w Cieszynie, najdłużej funkcjonującego (bo nieprzerwanie od 1846) browaru w Polsce. Gdzie zresztą mieszkałem przez pierwsze 12 lat życia.

czwartek, 11 stycznia 2018

IDEMY I JADEMY


Dla niewtajemniczonego w śląsko-cieszyńską gwarę brzmi to jak tajemnicze rzeczowniki, a po naszemu znaczy to po prostu "idziemy i jedziemy". Niedaleko, przecież.
Kiedy jedzie się z Krakowa do Cieszyna już w Wadowicach słychać specyficzny sposób akcentowania, długie samogłoski, coraz więcej pojawia się form staropolskich w rodzaju imiesłowu "byłbych" , i tak to narasta poprzez Andrychów, Białą Krakowską i śląskie Bielsko (dziś połączone w jedno miasto), po Cieszyn i jeszcze dalej, aż położone w górach Istebną, Jaworzynkę i Koniaków. A także po tereny Śląska Cieszyńskiego leżące dziś w Republice Czeskiej: połowa miasta Cieszyna, Frydek, Trzyniec, Jabłonków, Śląską Ostrawę.
Bardzo częsty w pieśniach motyw podróży, wędrówki, ale po rejonach niezbyt odległych - na jarmark, do szkoły, do kościoła, do roboty itp. wiązał się z mobilnością pracowitych ludzi: drobnych rolników i kupców wędrujących na targ i innych zamieszkujących te rejony. A także wędrujących z historycznej (choć biednej) Galicji do równie historycznego i uprzemysłowionego Śląska Cieszyńskiego robotników i rzemieślników poszukujących pracy. Ziemie te leżały przecież w jednym zaborze, co spowodowało - w okresie XIX-wiecznych migracji - upodobnienie się mowy i obyczaju.
Przykładem takiej opowieści w pieśni jest historia dziewczyny, której "powiedzioł wczora chłapiec, że nie umi chlebanapiec",  a więc ta wędruje  nauczyć się pieczenia chleba poprzez następujące miejscowości: "Cieszyn, Opawa, Frydek, Morawa" - wymienianie tych miejscowości jest zresztą refrenem tej pieśni. Inny przykład to piosenka zaczynająca się od słów "Trzicet koroun w kapsie, jo cały dziwoki, jadym do Ostrawy kupować cycoki" (dla nieznających gwary tłumaczenie: "Mam trzydzieści koron w kieszeni, jestem oszołomiony, gdyż jadę do Ostrawy kupować prosięta") - po czym następuje kilkanaście zwrotek o tym, jakie przygody (głownie w gospodach) przeżywał ów kupujący. Albo piosenka o wyprawie na wojnę już w pierwszej zwrotce syntetyzująca sens wojennych przygód : "Jakżech, k..., był na wojnie, to spie...loł, k... wróg. Teraz k..., mom sztirzi (4)medale, ale k...., ni mom nóg." - dalej jest jeszcze lepiej, łącznie z opisem warty na Fiszplacu w Ołomuńcu.
Idemy i jedemy. Niech żyje wspólnota kulturowa Małopolski i Śląska Cieszyńskiego! A jo pieknie pytom, jakby kiery mioł jaką opowieść, albo pieśń, to niech napisze w komentarzu. Pyty, pyty, pyty...