poniedziałek, 21 września 2015
II CIESZYŃSKI MARATON CZYTANIA TEKSTÓW GWAROWYCH
Mowa cieszyńska jest jak balsam na skołatany bełkotem mózg. Książnica Cieszyńska ogłosiła, że każdy może przyjść i przeczytać publicznie tekst napisany gwarą. No to jo przyszełech, zapisali mie i żech przeczytoł gadke o tacie, co mioł łosim dziecek i je zabroł na wycieczke na Równice. Każdy dostoł po dwie parówki, dwie bułki i po lemoniadzie: cytrynowej, malinowej i pomarańczowej. A ta lemoniada to była zapakowana w guziczki:kolorowy knefel na smak, a biały do gazowania. I jeszcze wkludzili na tę Równice słuszny garniec do warzenia parówek. A tata, że tych dziecek po mianie nie pamiyntoł, to ich furt rachował: roz, dwa, trzi, sztirzy, pięć, sześć, siedom, łosim... Długo łoni taką niedzielę pamiyntali i spominali...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz