Święci bez głowy, cesarz bez szpady i patentu
tolerancyjnego, szlachcic bez rąk - w końcu inny cesarz, z którego pozostał
kawałek twarzy, a niej smutne oczy. To lapidarium nieaktualnych,
zdetronizowanych i zdesakralizowanych pomników mieszczące się w parku muzeum w
Cieszynie.
A ten cesarz to Franz Josef - twarz jest jednym z
nielicznych zachowanych fragmentów pomnika wystawionego w Lasku Miejskim w
Cieszynie kilka lat przed I. Wojną
Światową i ostatecznym upadkiem cesarstwa Habsburgów. Cesarz chyba lubił
Cieszyn, skoro odwiedził go cztery razy (a taki Kraków tylko trzy): a to przy
okazji manewrów, a to aby otworzyć budynek sądu i więzienie, a to - i za to
najbardziej cesarza lubię - aby odwiedzić synagogę. W każdym razie pomnik cesarza
po odzyskaniu niepodległości i włączeniu połowy Cieszyna do Polski rozebrano, a
właściwie potłuczono. Zawsze myślałem, że zrobiono to w akcie nadmiernego
patriotyzmu, objawiającego się niszczeniem śladów cudzej przeszłości , ale ostatnio dowiedziałem się, że dokonano
tego na polecenie Komisji Alianckiej, która w latach 1919 - 1920 sprawowała kontrolę nad Śląskiem Cieszyńskim.
Może dlatego, aby postawić kropkę nad i - przypieczętować zwycięstwo w wielkiej
wojnie rozbijaniem pomników. W każdym razie cokół pozostał, nieco germański w
charakterze, a że cokół bez pomnika nie ma sensu, no to postawili na tym miejscu pomnik Mieszka, pierwszego księcia cieszyńskiego, który podobno istniał. A
resztki cesarza schowali w piwnicy muzeum.
Potem przyszła druga wojna, więc Mieszka rozebrali, a na cokole miał stanąć
Adolf Hitler. Ale nie zdążyli, bo Niemcy przegrały wojnę i po kilkuletniej
przewie Mieszko wrócił na osierocony po Franzu Josefie cokół. I tak sobie stoi
do dziś.
Kiedy miasto Cieszyn dzieliła granica, to wyjeżdżających z i
wjeżdżających do Polski żegnały i witały
po polskiej stronie dwa pomniki - jeden przedstawiający wściekłą niewiastę z mieczem w
dłoni skierowanym w stronę Czech, a drugi przedstawiający piastowskiego woja świeżo
po postrzyżynach (jak z legendy o Piaście Kołodzieju), patrzącego spode łba na
przybyszy. Na szczęście granicy już nie ma, a miecz w rękach niewiasty może
wskazywać co najwyżej drogę do knajpy po czeskiej stronie.
Tylko w oczach Franza Josefa odbija się smutek.
Pomnik Franza Josefa
Pomnik Mieszka I (przed wojną)
Fotografii pomnika Mieszka I w aktualnym stanie nie zamieszczam, bo można przyjechać do Cieszyna i samemu zobaczyć.
Źródła fotografii:
http://cieszyn.fotopolska.eu/94827,foto.html?o=b174193&p=1
http://cieszyn.fotopolska.eu/601043,foto.html
Więcej o historii pomnika: http://www.cieszyn.pl/?p=categoriesShow&iCategory=2490
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz