Gdyby żył, miałby 76 lat i zapewne byłby jednym z najbardziej znanych w świecie polskich twórców o statusie porównywalnym z Tadeuszem Kantorem albo Jerzym Grotowskim. Ale 35 lat temu zabił go rak i luterański Pan Bóg zabrał go do siebie. Człowiek o niewyobrażalnej ciekawości świata, wewnętrznej harmonii i otwartości na innych. Mieszkał w Warszawie, jeździł po świecie, gdzie wszędzie czuł się dobrze - ale przede wszystkim był synem Śląska Cieszyńskiego. Spoczywa na Cmentarzu Ewangelickim w Cieszynie. Pozostały po nim teksty i pamięć spektakli sprzed kilkudziesięciu lat, które ciągle, żywe, mam przed oczami.
poniedziałek, 14 sierpnia 2017
NAGROBEK HELMUTA KAJZARA
Gdyby żył, miałby 76 lat i zapewne byłby jednym z najbardziej znanych w świecie polskich twórców o statusie porównywalnym z Tadeuszem Kantorem albo Jerzym Grotowskim. Ale 35 lat temu zabił go rak i luterański Pan Bóg zabrał go do siebie. Człowiek o niewyobrażalnej ciekawości świata, wewnętrznej harmonii i otwartości na innych. Mieszkał w Warszawie, jeździł po świecie, gdzie wszędzie czuł się dobrze - ale przede wszystkim był synem Śląska Cieszyńskiego. Spoczywa na Cmentarzu Ewangelickim w Cieszynie. Pozostały po nim teksty i pamięć spektakli sprzed kilkudziesięciu lat, które ciągle, żywe, mam przed oczami.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz