wtorek, 6 listopada 2018

BROŃMY BRACKEGO



Przed przeczytaniem niniejszego wpisu informuję, że piwo to alkohol, szkodzi zdrowiu i nikogo nie namawiam do jego picia.
W internecie pojawiła się petycja o przywrócenie produkcji cieszyńskiego piwa "Brackie". Można się z nią zapoznać, a nawet podpisać, klikając tu.
Niestety obawy autorów niniejszej petycji wydają się być słuszne. I nie chodzi tylko o przywrócenie sprzedaży w butelkach, najszlachetniej jednak piwo podaje się nalewane z pipy (broń Boże "z kija" czy wręcz "nalewaka"), chodzi w ogóle o sam pomysł przejęcia brandu (celowo używam tego obrzydliwego słowa) przez Browar Żywiec, które nie ma żadnych możliwości wyprodukowania takiego piwa - dlatego, że nie ma tam kadzi do otwartej fermentacji (w których robi się to piwo na browarze w Cieszynie), ponadto produkuje się tam piwo metodą w tankofermentatorach - łącząc proces fermentacji i leżakowania, co - aczkolwiek  masowo stosowane przez korporacyjne koncerny browarnicze (celowo używam tego obrzydliwego słowa, bo na słowo "piwowarskie" te koncerny nie zasługują) jest gwałtem zadanym szlachetnej sztuce piwowarstwa.
Oczywiście, chytrusy z żywieckiej korporacji próbują sprzedawać pod marką "Brackie" różne piwopodobne płyny, jak np. wprowadzane z małą skutecznością od kilku lat "Brackie Pils" czy też ostatni horror, czyli "Brackie Żateckie" Nie dajcie się zwieść, popatrzcie się, gdzie to piwo jest produkowane i nie kupujcie go.
Browar Zamkowy w Cieszynie próbuje w miejsce zanikającego "Brackiego" (które - w coraz bardziej śladowych ilościach, ale jednak - produkuje) wprowadzać nowe produkt, jak np. piwo "Ciemna strona Cieszyna" (nazwa precyzyjnie określa jakość tego produktu), czy też  ostatnio "Noszak": wypić to się od biedy da, jest lepsze niż wszystkie korporacyjne piwa produkowane w Polsce, ale do "Brackiego" tak się ma, jak pięść do nosa albo - mówiąc górnolotnie - jak zwiędły ziemniak do dojrzałego bakłażana.
Nie dajmy sobie zrobić wody z mózgu i nie dopuśćmy do zniknięcia z rynku kolejnego (po szerokim asortymencie wyrobów z "Olzy", sztućcach z "Polvidu", kartonach z CZK, dżemach z "Lasu") wspaniałego cieszyńskiego produktu, który  rozsławiał gród Trzech Braci na całą Polskę (i trochę na Czechy).

Wydaje mi się, że wiem co piszę, bo przez pierwszych 12 lat życia mieszkałem na Browarze Zamkowym w Cieszynie, a potem pracowałem na nim jako robotnik myjący tanki po leżakowaniu. Pochodzę z rodziny piwowarów. 

niedziela, 4 listopada 2018

PUDEŁKA



Pudełka po papierosach "Wawel" i "Belweder" (lata pięćdziesiąte i sześćdziesiąte ubiegłego wieku, "Wawele" przyozdobione były ryciną Krakowa wewnątrz pudełka) oraz po czymś tam (przedwojenne) produkowane w Cieszynie przez Fabrykę Kartonaży i Walizek "RORI" (od nazwisk założycieli; Rozenzweiga i Rindla), późniejsze Cieszyńskie Zakłady Kartoniarskie. W roku 1992 firma została sprywatyzowana i przestała istnieć. Zdjęcie z wystawy (świetnej!) "Gospodarze" poświęconej cieszyńskim przedsiębiorcom prezentowanej na Zamku Cieszyn .



wtorek, 4 września 2018

KOMPOT Z GWIZDKÓW MILICYJNYCH



Wygrzebałem plan miasta Cieszyna z 1985 roku. A tam spis knajp i ważniejszych urzędów. Knajpy na pierwszym miejscu, urzędy poniżej – co dziwić nie może w mieście, które nie zagubiło środkowoeuropejskiego sznytu. Poza tym i jedne, i drugie to miejsca użyteczności publicznej.
Lokale podzielone są na kategorie. Kiedyś, za komuny, taki właśnie podział obowiązywał – od kategorii "S" (którą w Cieszynie cieszyła się jedynie kawiarnia Pod Jeleniem), najwyższej, poprzez kategorię I (też nieźle; w Cieszynie restauracje Pod Jeleniem i Centralna), najpowszechniejszą kategorię II  (np. Strzecha), aż po kategorie najniższe: III i IV.

środa, 8 sierpnia 2018

STATYSTOWANIE W ZIEMI OBIECANEJ



Fotosy z sekwencji kręconej w cieszyńskim teatrze autorstwa Renaty Pajchel 

Początkiem maja 1974 roku nastąpił prawdziwy nalot nieziemskich istot, czyli stołecznych (i nie tylko) gwiazd na małe, leżące na końcu Polski i przepołowione granicą miasto Cieszyn. Byli to pierwszoplanowi aktorzy ówczesnego kina i telewizji. Daniel Olbrychski, który przyjechał na plan w kostiumie Kmicica przebranego za szwedzkiego żołnierza. Swojski Gustlik z „Czterech pancernych", pochodzący z nieodległego śląskiego Godowa Franciszek Pieczka. Idąc ulicą Armii Czerwonej (dzisiejsza Głęboka), natknąłem się na kogoś  o znajomych rysach - przyglądam się, przyglądam: to przecież Jurand ze Spychowa, no może starszy o jakieś kilkanaście lat – Andrzej Szalawski.  A ze sklepu wychodzi wprost na mnie Wolf, czyli Zając, szpicel gestapo ze "Stawki większej niż życie", Bogusław Sochnacki. Do tego będący u początku swych karier Bożena Dykiel, Wojciech Pszoniak, Andrzej Seweryn i Piotr Fronczewski. No i Kalina Jędrusik, Stanisław Igar i jeszcze wielu innych, którzy wraz z cieszyńskimi statystami (a także aktorami Teatru Polskiego i członkami koła baletowego w Bielsku) tworzyli obraz wczesnokapitalistycznej Łodzi 1885 roku, wcielali się w "najlepszą, na jaką tylko było stać, Łódź" (Reymont).

niedziela, 27 maja 2018

BEDNARSKA 4


W mieście Cieszyn  istniało wewnętrzne miasto, zamieszkane przez blisko sto osób, ogrodzone metalowym płotem.  Aby się do niego dostać, należało przejść przez jedną z kilku bram lub portierni, na przykład na końcu ulicy Bednarskiej, tuż obok Blachosprzętu  (obok tej portierni był malutki, biały domek i butelkownia, przerobiona potem na kurnik) i zameldować się portierce lub portierowi, a ten kopiowym ołówkiem wypisywał przepustkę, przedtem telefonując  do odwiedzanego mieszkańca wewnętrznego miasta (właściwie do wybranych, bo nie wszystkie mieszkania miały telefon).
To miasto to browar, na którego bramach wisiały czerwone tablice z białymi literami, niczym nazwa państwa: "Żywieckie Zakłady Piwowarsko-Słodownicze Browar nr 3 w Cieszynie ul. Bednarska 4" (tak było przynajmniej 50 lat temu). 

sobota, 5 maja 2018

PRZED DWORCEM W CIESZYNIE


Stoimy sobie z przybyłą przed chwilą autobusem z Krakowa Ważną Osobą przed odremontowanym dworcem w Cieszynie i podziwiamy, zastanawiając się na głos, gdzie przed remontem było główne wejście. Naraz słyszę z tyłu: "Stary Cieszyniok, a nie pamięto!". Odwracam się, idzie w naszą stronę usmarowany nieco sadzą jegomość w eleganckim ferszalunku: "Nie poznajesz mnie?" Ja: "Yyyy...". "Przeca my chodzili razem do przedszkola! Jestem Marek!". 
Przedszkole ukończyłem pół wieku temu.  

środa, 25 kwietnia 2018

WYWIAD DLA TRAMWAJU CIESZYŃSKIEGO GŁÓWNIE O SKRZATKACH CIESZYŃSKICH


Wszystko zaczęło się tutaj

Jest w Krakowie reżyser,  który chowa w kieszeni klucze do z niewielką sceną. W średniowiecznej piwnicy i w dawnym więzieniu tworzy dzieła niezwykłe. Właśnie tu, w Teatrze Mumerus, poznać możemy niezwykłego jego twórcę, reżysera pochodzącego z Cieszyna, Wiesława Hołdysa.

URSZULA MARKOWSKA
Jak zaczęła się Pana przygoda z teatrem?

WIESŁAW HOŁDYS
- Ze sztuką teatru związany jestem od dzieciństwa, bo wszystko zaczęło się tutaj, w Cieszynie, gdzie się wychowałem. Najpierw jako kilkuletni chłopiec  fascynowałem się kinem. Godzinami rysowałem na marginesach gazet klatki taśmy filmowej. Próbowałem je sklejać i puszczać nawet przez